To jedna z bardziej widowiskowych dyscyplin sportu, choć w kontynentalnej części Europy słyszało o niej niewielu. Jej zasady dopuszczają kopanie, kozłowanie, a nawet odbijanie piłki ręką. Nie są to bynajmniej jedyne osobliwości futbolu gaelickiego, który w Irlandii jest jednym ze sportów narodowych.
Jeśli ktoś kiedykolwiek zastanawiał się, jak wyglądałoby połączenie piłki nożnej z koszykówką, rugby i siatkówką, to przynajmniej raz w życiu powinien wybrać się na mecz futbolu gaelickiego. W tym specyficznym sporcie chodzi właśnie o to, aby zdobyć więcej punktów od przeciwnika dzięki zastosowaniu elementów gry charakterystycznych dla wszystkich czterech wspomnianych dyscyplin. Okrągłą piłkę mającą w obwodzie około 65 cm można zatem zarówno wkopać, jak i wbić ręką do bramki przeciwnika, za co przyznawane są 3 punkty. Innym dopuszczalnym sposobem na zapunktowanie jest przerzucenie lub kopnięcie piłki ponad poprzeczką umieszczoną 2,5 metra nad bramką – wówczas zespół zdobywa jedno „oczko”.
Podobieństw z klasycznym soccerem jest znacznie więcej. Mecze odbywają się na prostokątnych, trawiastych boiskach, których wymiary zbliżone są do tych piłkarskich. Drużyny składają się z bramkarzy, obrońców, środkowych oraz napastników ustawionych według formacji. Kary również są identyczne – sędziowie mogą pokazać zawodnikowi żółtą bądź czerwoną kartką. Wykluczeniem z gry kończą się tylko poważne przewinienia, takie jak uderzenie (bądź próba uderzenia) przy pomocy ramienia, łokcia, dłoni, kolana albo głowy, kopanie lub plucie na przeciwnika, zagranie wywołujące kontuzje, czy słowne ubliżanie sędziom oraz innym oficjelom. Główna różnica polega na tym, że w jednym momencie na murawie przebywa maksymalnie 30 graczy (po 15 w każdej ekipie), a nie 22, jak w przypadku piłki nożnej. Liczba rezerwowych może się nieco różnić. Z koszykówki zaczerpnięto natomiast punktację, kozłowanie i rzuty sędziowskie, z rugby – liczbę zawodników oraz bramkę w kształcie litery H, zaś z siatkówki – możliwość uderzania piłki ręką.
Największą popularnością futbol gaelicki niezmiennie cieszy się na Wyspach Brytyjskich. Jest bowiem jedną z tych dyscyplin, których początki sięgają Caid, czyli tradycyjnych gier zespołowych toczących się w Irlandii już od czasów średniowiecznych. Do dzisiaj finały najbardziej prestiżowych rozgrywek gaelickich (All-Ireland Senior Championship) przyciągają na stadion Croke Park w Dublinie bagatela 80 tysięcy kibiców. Znacznie mniej widzów śledzi ligowe potyczki w Ameryce Północnej czy Australii – większość publiczności stanowi tam przeważnie irlandzka diaspora.
Mimo znikomej renomy tej dyscypliny nad Wisłą, istnieje w Polsce klub zrzeszający zawodników futbolu gaelickiego. Cumann Warszawa działa już od 11 lat, organizując treningi i turnieje GAA skierowane do seniorów, kobiet oraz juniorów. Zajęcia odbywają się na obiektach należących do Warszawianki.
Premierowy turniej futbolu irlandzkiego odbył się w naszym kraju dopiero przed dwoma laty na terenie Akademii Wychowania Fizycznego Józefa Piłsudskiego w Warszawie (od razu został zaklasyfikowany do rozgrywek o Mistrzostwo Europy Środkowej i Wschodniej – przyp. red.), aczkolwiek wcześniej doszło już do oficjalnego, 70-minutowego spotkania na stadionie stołecznej Skry, gdzie Cumann skonfrontował siły z angielskim Bristol Rovers. Od tego czasu status Peil Ghaelach nie uległ niestety znaczącej zmianie – wciąż w wielu krajach uznawany jest za sport niszowy.
Zdjęcie wyróżniające: Wikipedia