Czym różnią się trudne ściany wspinaczkowe od tych absolutnie najtrudniejszych? Jest zaledwie garstka śmiałków na świecie, którzy decydują się podjąć wspinaczkę na ścianach zaliczanych do największych wyzwań ludzkości.
Wspinaczka ma wiele odmian. Często kojarzona jest wyłącznie z wersją klasyczną, jednak nie można zapominać również o drogach alpejskich, na których jedną z największych trudności, jakie pojawiają się przed wspinaczem (oprócz terenu), są niezwykle skrajne warunki atmosferyczne. Jeżeli jednak mowa o najtrudniejszych ścianach wspinaczkowych świata, to porównywanie poszczególnych dróg ze sobą i licytowanie, która z nich jest najtrudniejsza, nie ma większego sensu, bo trudno to porównać. Nie ma też komu – jest zaledwie garstka wspinaczy, którzy są w stanie pokonywać największe trudności. Przyjmijmy zatem, że poniższy spis najtrudniejszych dróg wspinaczkowych ma charakter informacyjny i nie jest żadnym rankingiem. Każda ze wspomnianych tras jest na tyle skomplikowana, że przeciętny śmiertelnik może jedynie pomarzyć o jej zdobyciu.
Jeżeli mowa o wspinaniu w wersji tradycyjnej, to obecnie za jedną z najtrudniejszych do pokonania ścian uważa się Tribe (zlokalizowana jest w północnym rejonie Włoch) – 25 metrów pionowego granitu. Robi wrażenie, nawet na osobach, które miłość do wspinaczki wyssały z mlekiem matki. O trudności tej trasy niech najlepiej świadczy fakt, że zanim Jacopo Larcherowi udało się pokonać ścianę, to wykonał wcześniej 50 podejść. Tyle wysiłku kosztowało wspinacza wejście po granitowej skale. Od czasu, kiedy zobaczył ścianę po raz pierwszy, do momentu jej zdobycia, minęły trzy lata. Udało się to dopiero w 2019 roku.
Rok później wyczyn ten został powtórzony przez Jamesa Paersona. Brytyjczyk był pod takim wrażeniem pokonanej drogi wspinaczkowej, że stwierdził, iż sekwencja przechwytów, z jaką spotkał się na Tribe jest zdecydowanie najtrudniejsza, jaką miał okazję do tej pory zrobić.
Rozważając najtrudniejsze drogi we wspinaczce tradycyjnej, trzeba się chociaż na chwilę przenieść na odległy kontynent. Meltdown to droga w Yosemite w USA. Przyciąga niezwykle ambitnych wspinaczy, jednak jej pokonanie jest niezwykle trudne – oceniono ją na 5.14 c. Co ciekawe, pierwsze przejście tej niemal morderczej ściany udało się kobiecie! Dokonała tego Beth Rodden. Na powtórne przejście ściana czekała dekadę. Wyczyn powtórzył Carlo Traversi.
Jeżeli chodzi o Big Wall to niekwestionowanym liderem jest Dawn Wall – najwyższa droga na El Capitan, zapierającej dech w piersiach formacji skalnej, która, podobnie jak Meldown, leży w amerykańskiej dolinie Yosemite. Pierwsze przejście tej drogi zapisało się na kontach Caldwella i Jorgensona. Za swoje osiągnięcie mogli liczyć na gratulacje od Barracka Obamy, który wówczas pełnił urząd prezydenta USA. Wyczyn ten okazał się na tyle niezwykły, że przyciągnął uwagę szerszej publiczności, która dotychczas raczej nie śledziła na bieżąco wydarzeń ze świata wspinaczki. Powstał nawet film „The Dawn Wall” – wciągający dokument, w którym można podziwiać morderczą walkę, jaką stoczyli wspinacze, aby osiągnąć wymarzony cel.
Czas nieco zmienić klimat i przenieść się w ośnieżone, nieprzystępne człowiekowi rejony Himalajów. To właśnie tam znajduje się Lunag Ri – szczyt o wysokości 6895 m n.p.m. Góra długo broniła dostępu do siebie przed człowiekiem. Pierwszy zdobywca, David Lama, przez kilka lat próbował zmierzyć się z tym arcytrudnym wyzwaniem. Prócz trudności technicznych czekały na niego również wyjątkowo trudne warunki atmosferyczne. Bardzo niska temperatura i silny wiatr, który dodatkowo potęgował odczucie chłodu, kilkukrotnie zmuszały wspinacza do tego, aby się wycofał zaledwie kilkaset metrów przed szczytem. Góra poddała się dopiero w październiku 2018 roku.
Zdjęcie wyróżniające: pxhere.com