Gry karciane od zarania dziejów stanowią jedną z najchętniej praktykowanych form spędzania wolnego czasu wśród ludzi ze wszystkich zakątków świata. Do najpopularniejszych z pewnością zalicza się Tysiąc, a więc karcianka często kojarząca się z dosyć skomplikowanymi regułami. Czy rzeczywiście zasady gry w Tysiąca są niezbyt przystępne?
O Tysiącu słyszał chyba każdy – mało kto potrafi jednak na tyle sprytnie poprowadzić rozgrywkę, by nie dać żadnych szans rywalowi i z premedytacją sięgnąć po zwycięstwo. Kluczową kwestią jest kompleksowe zapoznanie się z zasadami gry. Przede wszystkim należy pamiętać, że talia do Tysiąca liczy 24 karty – od dziewiątek do asów. Każda z nich ma przypisaną konkretną wartość punktową:
as – 11 punktów
dziesiątka – 10 punktów,
król – 4 punkty,
dama – 3 punkty
walet – 2 punkty
dziewiątka – 0 punktów
Jak sama nazwa wskazuje, celem gry w Tysiąca jest przekroczenie bariery tysiąca punktów. Skoro znamy już wartości poszczególnych kart, możemy skupić swoją uwagę na tzw. meldunkach. Meldunek jest niczym innym, jak parą kart o tym samym kolorze, którą tworzą król i dama. Dokonuje się go wyrzucając na stół którąś z dwóch kart. Zazwyczaj wykłada się jednak tę niższą (damę), ponieważ w przypadku zabrania jej przez innego gracza traci się mniej punktów. Wartości meldunków prezentują się w następujący sposób:
meldunek pik – 40 punktów,
meldunek trefl – 60 punktów,
meldunek karo – 80 punktów,
meldunek kier – 100 punktów
Za złożenie meldunku konto gracza zasila odpowiednia ilość punktów. Jest to o tyle istotne, że wszystkie karty w danym kolorze stają się wtedy atutami, czyli innymi słowy przewyższają karty o innych kolorach. Atut traci swoją ważność dopiero w kolejnym rozdaniu lub po dokonaniu nowego meldunku. Szacuje się, że szansa na otrzymanie meldunku na początku gry wynosi około 22 procent. W momencie, gdy dopiero zaczynamy przygodę z Tysiącem, zapamiętanie wszystkich wymienionych wartości może okazać się nieco problematyczne, dlatego na wszelki wypadek warto przygotować sobie coś w rodzaju ściągawki.
Jak wygląda przebieg rozgrywki? Partia zaczyna się oczywiście od rozdania i sprawdzenia otrzymanych kart. Kolejnym etapem jest tzw. licytacja. Każdy z graczy musi wtedy oszacować liczbę punktów, jakie może zdobyć za pomocą swojej talii (łącznie z meldunkami). To właśnie ta część gry stanowi poważne wyzwanie. Zgarniając wszystkie punkty za karty możemy ugrać ich 120, a każda oddana lewa to kilkanaście lub kilkadziesiąt punktów mniej. Do obliczonego w ten sposób wyniku dodajemy następnie wartość meldunków, jakie będziemy w stanie zameldować. Zwycięzca licytacji zyskuje miano grającego.
Kiedy licytacja dobiegnie końca, grający odsłania otrzymane karty (chyba, że jest na tzw. musiku – wówczas nie musi ich pokazywać). Następnie oddaje pozostałym graczom po jednej wybranej przez siebie karcie. Rozgrywkę rozpoczyna grający, który wykłada pierwszą kartę na stół. Pozostali gracze dokładają po jednej ze swoich talii – trzeba jednak pamiętać, że rzucona przez nas karta musi być odpowiedniego koloru. Lewę zbiera gracz, który położył na stół najwyżej cenioną kartę (w przypadku aktywnego meldunku są to karty w tym samym kolorze – tzw. atuty) i to on schodzi jako kolejny. Podczas liczenia punktów wyniki zaokrągla się to dziesiątek. Gra kończy się w momencie, gdy któremuś z graczy uda się dobić lub przekroczyć granicę tysiąca punktów.
W rzeczy samej, zasady gry w Tysiąca na pierwszy rzut oka sprawiają wrażenie wyjątkowo skomplikowanych. Najlepszym rozwiązaniem będzie zatem praktyka w postaci rozegrania kilku lub nawet kilkunastu partii. W ten sposób w mgnieniu oka pojmiemy zasady gry, zapamiętamy wartości meldunków i zrozumiemy, o co tak naprawdę chodzi w tej popularnej karciance, która nie tylko umili wieczory spędzane w domu, ale również pozwoli rozwinąć logiczne myślenie i zmysł strategiczny.
Zdjęcie wyróżniające: pxhere.com
Czy zasady gry w Tysiaca pozwalaja zajrzec do ostatniej juz przykrytej „lewy”czy lewa przykryta nawet ostatnia jest nie do obejrzenia?