Szachy to wymagająca ogromnego skupienia dyscyplina, w której do odniesienia zwycięstwa konieczne są przemyślane ruchy i nie lada zmysł strategiczny. Zdarzają się jednak sytuacje, że aby wygrać partię, wystarczy kilka razy przesunąć odpowiednie figury. Przyjrzyjmy się zatem dwóm najszybszym szachowym matom, których znajomość pozwoli nam uniknąć zawstydzającej porażki po zaledwie kilkunastu sekundach od rozpoczęcia gry.
Na wstępie należy postawić sprawę jasno – maty w kliku ruchach mają rację bytu jedynie na poziomie amatorskim, najczęściej wtedy, gdy my lub nasz przeciwnik po raz pierwszy przystępujemy do partii. Nie warto ich zatem próbować w pojedynku z kimś, kto ma na koncie choćby garstkę rozegranych meczów. Rywal bez problemu ostudzi nasze zapędy, zaś my sami utracimy możliwość na korzystny początek gry. Sposoby na błyskawiczne sięgnięcie po zwycięstwo znacznie lepiej sprawdzą się w roli ciekawostki, którą ewentualnie można zaimponować tzw. żółtodziobom.
Najkrótsza partia rozegrana przez amatorów liczyła zaledwie dwa posunięcia pic.twitter.com/ObEWRneOQt
— Szachy (@Partia_Szachowa) August 6, 2016
W teorii najszybszego mata dokonać można za pomocą zaledwie dwóch ruchów. Wymaga on jednak, by nasz oponent zaliczył wyjątkowo naiwne otwarcie partii – nie bez powodu nazywa się go matem głupców. Grający białymi rywal musi ruszyć się pionkiem f o jedno lub dwa pola do przodu. Wtedy my uruchamiamy naszego pionka e w celu uwolnienia hetmana. Kolejnym fatalnym posunięciem białych musi być zagranie pionkiem g o dwa pola do przodu. Korzystając z całkowitego braku roztropności przeciwnika, przesuwamy hetmana na pole h4, kończąc tym samym błyskawiczną rozgrywkę. Aby uniknąć mata głupców, początkującym graczom zaleca się pozostawienie pionka f w stanie spoczynku, przynajmniej w początkowej fazie partii.
Mat w czterech ruchach, a więc tzw. mat szewski to jeden z najbardziej popularnych sposobów na pokonanie niedoświadczonego rywala. Dodatkowo jest on zdecydowanie częściej spotykany i skuteczny od omawianego wcześniej mata głupców. Przeciwnik nie musi bowiem wykazać się zupełnym brakiem wyczucia strategii, aby owa sekwencja zakończyła się powodzeniem. Zaczynając partię białymi ruszamy się pionkiem e o dwa pola do przodu – rywal najczęściej uczyni tak samo. Następnie przemieszczamy naszego gońca f na pole c4. Odegra on kluczową rolę w następnym etapie, który nastąpi już za moment. Czekamy na ruch przeciwnika i jeśli nie wyczuje on podstępu, ruszamy się hetmanem na f3. W przypadku, gdy rywal w dalszym ciągu nie wie, co się święci, przesuwamy uruchomionego już hetmana po linii prostej na f7, bijąc czarnego piona i jednocześnie odnosząc zwycięstwo. Pełna przykładowa sekwencja szewskiego mata może prezentować się następująco:
1. e4 e5
2. Gc4 Sc6
3. Hf3 e6
4. Hf7#
Jak widać, zawodnik grający czarnymi nie popełnił rażących błędów, ale mimo to nie udało mu się uniknąć przegrania partii po upływie kilkudziesięciu sekund. Popularny „szewczyk” ma to do siebie, że pierwsze spotkanie z tą podstępną sekwencją często kończy się porażką. Kiedy go już jednak poznamy, przestaje wywierać na nas jakiekolwiek wrażenie, bowiem bardzo łatwo się przed nim wybronić.
Oczywiście nie są to jedyne sposoby, by wygrać (lub przegrać) partię zanim na dobre się ona rozpocznie. Kluczowy w szachach jest odpowiedni rozwój figur. Jeśli tylko zauważymy, że nasz rywal zaniedbuje tak istotną część gry, powinniśmy postarać się jak najszybciej wykorzystać jego niedopatrzenie. Sami natomiast zwracajmy szczególną uwagę na to, by strategicznie rozplanować ruchy figur. W ten sposób unikniemy sytuacji, gdy na szachownicy robi się ciasno i damy sobie duże pole do popisu. Na poniższym filmiku zawodnik grający czarnymi popełnił elementarny błąd i zapłacił za to wysoką cenę, zostając „zamatowanym” w zaledwie ośmiu ruchach.
Zdjęcie wyróżniające: Pixabay
dzięki pomogło mi
Gratulacje. 🙂
Niezłe, ale nie w każdym spotkaniu, sprawdzałem i przeciwnik ruszył inaczej niż w macie szewskim.